NFL
Co za słowa! 😳

Ewa Swoboda wypaliła po wygranej. Zaczęła mówić o końcu kariery. “Dajcie mi spokój!”
Ewa Swoboda wygrała bieg na 60 m podczas sobotniego mityngu Orlen Cup w Łodzi. Najlepsza polska sprinterka po sukcesie zaskoczyła jednak wyznaniem. Ujawniła, że powoli myśli o zakończeniu przygody ze sportem. — Mam nadzieję, że niebawem skończę karierę lub przejdę w inną profesję — wypaliła przed kamerami TVP Sport. Ujawniła, kiedy może to nastąpić.
Swoboda w Łodzi uzyskała czas 7.13. W tym sezonie biegała już nieco szybciej (7.09 w Ostrawie). Tegoroczne wyniki na razie odbiegają od rekordów, które notowała w poprzednim sezonie halowym, gdy potrafiła złamać barierę 7 sekund.
W rozmowie z Aleksandrem Dzięciołowskim Swoboda przyznała, że wciąż wspomina start na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, gdzie do finału zabrakło jej zaledwie jednej setnej sekundy.
— Dalej w serduszku siedzą mi igrzyska. Boli mnie ta jedna setna. Chcę być perfekcyjna w hali, bo mam do obronienia dwa medale. Chcę być najlepsza, ale jeszcze nie ma tego “boom”. Ludzie nie są świadomi, że nie co roku robi się życiówki. Jeśli się do niej zbliżę, będzie dobrze, jeśli nie to trudno. Jestem zmęczona po obozie, musieliśmy sporo nadrobić, bo ktoś tam zaraził mnie wirusem. I to była naprawdę nieprzyjemna infekcja — zdradziła.