NFL
Cały świat usłyszał o Pajor. A to nie koniec. “Trzeba działać”
Cały świat usłyszał o Pajor. A to nie koniec. “Trzeba działać”
W poniedziałkowy wieczór w paryskim Théâtre du Châtelet podczas prestiżowej gali „France Football” Ewa Pajor odebrała nagrodę imienia Gerda Muellera dla najlepszej napastniczki na świecie. To pierwsza edycja, w której wyróżnienie trafiło także do piłkarek, a Polka od razu zapisała się w historii. Dla całej reprezentacji Polski i kobiecej piłki w naszym kraju to wydarzenie symboliczne i przełomowe. O karierze, charakterze i wyjątkowej drodze Pajor opowiedziała Sport.pl selekcjonerka biało-czerwonych, Nina Patalon, która prowadziła Ewę, gdy ta była jeszcze dziesięcioletnią dziewczynką.
„Ewa wchodzi tam, gdzie brakuje tlenu”
– To, czego byliśmy świadkami w Paryżu, to zaszczyt osiągalny tylko dla nielicznych – mówi Patalon. – Ewa wchodzi tam, gdzie brakuje tlenu. Atakuje szczyty niedostępne dla innych. Dzięki pracy, determinacji i ogromnemu talentowi znalazła się w miejscu, które można porównać do piłkarskiego Everestu. Jest ambasadorką polskiej piłki kobiecej na najwyższym światowym poziomie.
Choć Pajor często podkreśla, że pochodzi z niewielkiej miejscowości i o takich chwilach nawet nie marzyła, jej droga sportowa jest nieustannym marszem w górę. – Znając Ewę, myślę, że już teraz skupia się na kolejnym meczu, ale jeśli spojrzymy szerzej, jej osiągnięcia to coś absolutnie wyjątkowego w kontekście polskiego sportu – dodaje Patalon. – Dziś w jednym szeregu stawia się Igę Świątek, Olę Mirosław i właśnie Ewę Pajor.
Skromność, charakter i samodyscyplina
Co sprawia, że Pajor osiągnęła tak wiele? – Jej wielką siłą jest skromność i skupienie na najbliższym otoczeniu, nie na zewnętrznym świecie – podkreśla selekcjonerka. – Ewa ma ogromny głód sukcesu, wytrwałość i twardy charakter. Jest niezwykle pracowita i zdyscyplinowana. Co istotne, potrafi podejmować właściwe decyzje w kluczowych momentach kariery.
Patalon przypomina, że gdy wszyscy doradzali jej odejście z Wolfsburga, Pajor postanowiła zostać jeszcze trzy lata. Dopiero później, już jako gwiazda światowego formatu, przeniosła się do Barcelony. – To pokazuje, że nie ulega presji i potrafi słuchać siebie oraz najbliższych – dodaje trenerka.
Wsparcie rodziny i ludzi, którzy wierzyli
Selekcjonerka zwraca uwagę na rolę środowiska, w którym dojrzewała Pajor. – Ewa miała szczęście do ludzi. Trafiła m.in. na Piotra Kozłowskiego, który dostrzegł jej talent i bezinteresownie pomagał, dowożąc ją na treningi. Niezwykle ważne były też wartości wyniesione z domu. Siostra Paulina zrezygnowała z wielu rzeczy, by wspierać Ewę i razem z nią przenosiła się z miasta do miasta. To, że Pajor w Paryżu dziękowała właśnie bliskim, nie jest przypadkiem. Ona naprawdę docenia to, co od nich dostała.