NFL
Był gwiazdą i żył jak król. Dziś dwa razy ogląda każdy grosz ➡️
Żył jak król. Teraz ledwo starcza mu na życie
Eike Immel przed laty żył jak król. Gwiazdor w czasie piłkarskiej kariery nie miał na co narzekać, prowadził luksusowe życie. Później szybko roztrwonił cały majątek. W 2008 r. został bankrutem, a dziś utrzymuje się z niewielkiego zasiłku. Poległ m.in. na złych inwestycjach i kosztownych wydatkach. Teraz próbuje wyjść z kryzysu.
Był gwiazda i żył jak król. Dziś dwa razy ogląda każdy grosz
Eike Immel to były niemiecki bramkarz, który rozegrał 19 meczów w reprezentacji RFN, był mistrzem Europy (1980) i multimilionerem, w latach 1978-1986 rozegrał 247 spotkań w barwach Borussii Dortmund, a karierę zakończył w Manchesterze City w 1997 r. Piłkarz nie oszczędzał na niczym, wydawanie pieniędzy było jego pasją, która brutalnie skończyła się w 2008 r.
Sam zapracował na swoje bankructwo. Chce odbić się od dna
W przeszłości prowadził rozrzutne życie, jako gwiazda BVB i VfB zarabiał do 600 tys. marek rocznie, ale nie przywiązywał się do pieniędzy, te wydawał lekką ręką, co go zgubiło. W dokumencie Sat 1. “Uber Geld spricht man doch” (“Ludzie mówią o pieniądzach”) zdradził, jak wyglądają jego finanse.
Posiadanie ogromnego majątku go przytłoczyło, miał też problemy z wymiarem sprawiedliwości, m.in. z powodu posiadania kokainy, oszustw, czy niepłacenia alimentów na dwójkę dzieci. Bankructwo zawdzięcza także hazardowi, a w rozmowie z “Bildem” przyznał, z w 2015 r. przegrał od 700 tys. do miliona euro. Z jego wypowiedzi wynika, że ufał niewłaściwym osobom i inwestował w wątpliwe biznesy czy przedsięwzięcia. Obecnie żyje z zasiłku i dwa razy ogląda każdy grosz.
Wiadomo, co z wyrokiem w sprawie Michaela Schumachera. Ogromne pieniądze w tle
Żyje z zasiłku. Dzięki przyjaciołom może żyć namiastką starych czasów
“Żyję z 1136 euro miesięcznie zasiłków. 573 euro z tej kwoty przeznaczam na czynsz, a na inne wydatki zostaje mi 563 euro. Toczę prawdziwą walkę, aby związać koniec z końcem. Czasem zostają mi tylko 2 euro na koncie” — mówił w dokumencie Sat 1.