NFL
Burza na MŚ w skokach! ➡️

Trener Polaków reaguje na skandal na MŚ. “To oczywiste”
Widzieliśmy pewne pozytywy, choć tak jak mówiłem wczoraj — na mistrzostwach świata chodzi o medale, nam nie udało się spełnić tego celu — mówił po konkursie w Trondheim Thomas Thurnbichler. Szkoleniowiec polskich skoczków odniósł się również do skandalicznych obrazków z udziałem Niemca Karla Geigera.
Korespondencja z Trondheim
Paweł Wąsek okazał się najlepszym z polskich skoczków w niedzielnym konkursie w Trondheim. 25-latek uplasował się na 10. miejscu. Wszyscy pozostali zdobyli punkty, ale ich lokaty były zdecydowanie odległe od czołówki.
Widzieliśmy pewne pozytywy, choć tak jak mówiłem wczoraj — na mistrzostwach świata chodzi o medale, nam nie udało się spełnić tego celu. Tak jak wspomniałem, były dobre momenty, zawodnicy naprawdę się obudzili, każdy z nich pokazał choć jeden dobry skok. Przed nami wciąż trzy konkursy, więc zabieramy ze sobą pozytywne odczucia z dziś i spróbujemy się poprawić przed dużą skocznią — podsumował konkurs Thomas Thurnbichler.
Myślę, że dla Olka był to naprawdę ważny trening w kontekście dużej skoczni. W jego skokach znów widać postęp. Myślę, że w drugiej serii chciał jeszcze się poprawić i dodał od siebie zbyt dużo, przez co stracił pozycję — dodawał.
Szkoleniowiec przyznał, że warunki, w których Wąsek skakał w drugiej serii nie były do końca bezpieczne. — Dziś zawodnicy byli bliżej tego, co pokazywali podczas treningów w Szczyrku, zwłaszcza w pierwszych próbach. Kuba się poprawił, ale wciąż nie jest tam, gdzie mógłby być. Dawid oddał solidne skoki, Paweł wciąż się poprawia. To był dobry występ, ale nie jego najlepszy w tym sezonie. W pierwszej serii nie miał za dużo szczęścia, w drugiej trafił na mocny wiatr. Wydaje mi się, że nawet zbyt mocny, bo miał problemy w powietrzu — komentował.
Po treningach i kwalifikacjach Austriak powtarzał, że niektórzy zawodnicy muszą się jeszcze “dobudzić”. Fakt, że wreszcie im się to udało, pozwala na bardzo łagodny powiew optymizmu przed konkursem na dużym obiekcie. — Zawodnicy wreszcie “dojechali” do Trondheim i mam nadzieję, że już od pierwszych skoków na dużym obiekcie będą w pełni obecni i od początku złapią rytm — mówił.