Connect with us

NFL

Aryna Sabalenka zaskakuje wszystkich podczas US Open, a jej współpraca z nowym konsultantem już przynosi efekty. Czym zaskoczy nas w kolejnych meczach? Więcej w komentarzu

Published

on

Sabalenka zrobiła to, czego nie chciała Świątek. “Piękna i bestia”

Aryna Sabalenka udanie zainaugurowała zmagania w US Open. Już od jakiegoś czasu współpracuje ona z konsultantem Maksem Mirnym, którego efekty pracy mogliśmy zobaczyć choćby w meczu z Rebecą Makarovą. Tuż po ostatniej piłce Białorusinka wyznała, co sądzi o swoim nowym członku sztabu. – Teraz nasz zespół można nazwać “Piękną i Bestią” – przyznała żartobliwie.

Aryna Sabalenka jest zdecydowaną dominatorką US Open. Nie dość, że w poprzednim roku triumfowała w całej imprezie, to w poprzednich edycjach dochodziła do finału i półfinału. Podczas trwającej edycji awansowała już do II rundy rywalizacji, gdyż pewnie wygrała w niedzielę z Rebecą Makarovą 7:5, 6:1. “Usłysz ten ryk” – zareagowano na turniejowym profilu na ostatnią akcję Białorusinki w pierwszym secie. Nie ma wątpliwości, że będzie ona pokazywana w powtórkach do końca zawodów

Sabalenka wspomniała o nowym członku sztabu. “Można nazwać nas ‘piękną i bestią'”
Dla Sabalenki to jeden z pierwszych turniejów, w których może liczyć na pomoc konsultanta. Jest nim Max Mirny, czyli były białoruski tenisista. – To bardzo mądry facet. Jestem niesamowicie szczęśliwa, gdy widzę, jak cieszy się życiem. Przeżył trudną historię, walczył naprawdę ciężko – przekazała, dodając, że może jej pomóc, zwłaszcza w grze przy siatce.

Tuż po zakończeniu pierwszego starcia żartobliwie skomentowała ich współpracę. Jeden z dziennikarzy podkreślił, że Mirny jest nazywany “bestią z Białorusi”. – Teraz nasz zespół można zatem nazwać “piękną i bestią” – przyznała Sabalenka podczas wywiadu. – Maks Mirny to niesamowity deblista, prawdziwy demon tej kategorii. To bardzo inteligentny człowiek, jak i tenisista. Miał wspaniałą karierę, w trakcie której dokonał wielu niesamowitych rzeczy – oznajmiła.

Ostatnio coraz więcej zawodników decyduje się na zatrudnienie konsultanta. Iga Świątek również rozważała taką możliwość, choć powiedziała nie. Ostatecznie zadecydowała jedna rzecz. – Wszyscy trenerzy, z którymi kiedykolwiek współpracowałam zawsze byli na to otwarci, sama także o tym myślałam. Przyznam jednak, że i tak jest mało czasu na trening – stwierdziła w rozmowie ze Sport.pl.

– Myślę, że nie ma na to odpowiedniego momentu. Czasami nawet nie nadążam z realizacją tego, co Wim chciałby wprowadzić. Chciałabym wdrożyć coś w meczu, a jeszcze nie czuję, że zdążyłam to odpowiednio przetrenować. Gdy mamy do dyspozycji cztery dni przed turniejem, nie jest to proste – tłumaczyła

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKdiscoverer