NFL
Ależ dopiekł prezydentowi 😱
Sikorski niespodziewanie zaatakował Nawrockiego. Poszło o “wyciek”
Przed zbliżającą się wizytą Prezydenta RP w Waszyngtonie rząd przygotował dokumenty zawierające wytyczne, które wzbudziły kontrowersje w sferze politycznej. Atmosfera wokół komunikacji między Ministerstwem Spraw Zagranicznych a Pałacem Prezydenckim zaostrzała się, gdy opinia publiczna zaczęła poznawać kulisy przygotowań do spotkania z prezydentem USA.
Sikorski ostro o wycieku dokumentów i doradcach prezydenta
Szef MSZ Radosław Sikorski skomentował sytuację na portalu X, zwracając uwagę na odpowiedzialność najbliższego otoczenia prezydenta:
Stanowisko Rządu na wizytę Prezydenta w USA nie było formalnie niejawne, ale na miejscu głowy państwa sprawdziłbym, który z jego doradców był takim durniem. Natomiast teraz wszyscy wiemy, w jakich sprawach Prezydent może reprezentować całe państwo polskie a w jakich siebie – czytamy.
Jego słowa jasno wskazują na frustrację wobec ujawnienia treści dokumentu oraz na rozdźwięk między rolą prezydencką a rolą rządową w polityce zagranicznej.
KPRP reaguje na zarzuty: to nie tylko “kartka”, ale i obszerniejsze materiały
W odpowiedzi rzecznik MSZ, Paweł Wroński, odrzucił opinie o “żarcie” i zbyt skromnym charakterze dokumentu:
Rzecznik prezydenta nazwał dokument “instrukcją MSZ” i “żartem”, lecz “pismo, które […] Leśkiewicz nazywa “instrukcją MSZ” i “żartem” jest w rzeczywistości stanowiskiem rządu RP, które z natury jest skrótowe”. Dodał także, że resort przygotował wielostronicowe materiały dla prezydenta przed wizytą – czytamy.
Tego stanowiska bronił się także prezydencki przedstawiciel, twierdząc, że krótszy dokument to jedynie część całości przygotowań i że Szczegółowe analizy w rzeczywistości trafiły do Kancelarii Prezydenta.
Stanowisko Rządu na wizytę Prezydenta w USA nie było formalnie niejawne ale na miejscu głowy państwa sprawdziłbym, który z jego doradców był takim durniem.
Natomiast teraz wszyscy wiemy w jakich sprawach Prezydent może reprezentować całe państwo polskie a w jakich