NFL
Absolutny rollercoaster w meczu Świątek – Boulter! Grały niemal trzy godziny
75 – aż tyle minut trwał pierwszy set meczu Iga Świątek – Katie Boulter w ramach ćwierćfinału United Cup. W dodatku stał on na niesamowicie wysokim poziomie i po wielu akcjach można było się zachwycać. Polka przegrywała, ale potem wróciła w mistrzowskim stylu. W końcówce meczu były gigantyczne emocje, które zakończyły się zwycięstwem Świątek.
Był trzeci gem decydującego seta meczu Iga Świątek – Katie Boulter w ramach ćwierćfinału United Cup: Polska – Wielka Brytania. Tuż przed nim Polka dostała ostrzeżenie od pani arbiter za pójście do ławki. Po chwili przegrała cztery akcje z rzędu, została przełamana i przegrywała 1:2. Mało tego, na korcie pojawiła się fizjoterapeutka, która poszła z wiceliderką światowego rankingu w ustronne miejsce, by interweniować. Świątek po niecałych dziesięciu minutach wróciła do gry z bandażem na udzie. Wróciła w wielkim stylu, bo wygrała aż osiem punktów z rzędu.
75 minut gry w pierwszym secie! Wielkie emocje i niesamowita jakość
Przy stanie 4:4 i serwisie Polki było 30:40. Wtedy Świątek zagrała bekhend wzdłuż linii, trafiła właśnie w linię boczną i odetchnęła z ulgą. Po chwili zagrała dwa wygrywające serwisy i było 5:4. Wiceliderka światowego rankingu poszła za ciosem i w 10. gemie przełamała Brytyjkę i cieszyła się ze zwycięstwa po meczu, który trwał dwie godziny i 52 minuty. – Jazda – mogła krzyknąć głośno.
– Nie zagram w mikście, nie będzie to już potrzebne, bo awansowaliśmy do półfinału. Całe szczęście, że wygrałam mecz. Cieszę się, że przetrwałam trudne momenty z Boulter. Trochę zrobiłam błędów taktycznych, grałam za dużo płaskim forhendem. Jestem bardzo zmęczona, najchętniej bym się teraz położyła i zrobiła sobie drzemkę – powiedziała po meczu Polka.