NFL
Wdowa po Urbaniaku o ostatnich dniach legendarnego polskiego muzyka
Informacja pojawiła się nagle i szybko obiegła media. W sobotni wieczór na oficjalnym profilu przekazano wiadomość, która zatrzymała wielu fanów polskiej muzyki. Najwięcej emocji przyniosły słowa osoby, która była przy nim do samego końca.
Śmierć Michała Urbaniaka. Co przekazała rodzina?
Ostatnie miesiące życia jazzmana. Walka i codzienność
Ostatnie dni Michała Urbaniaka. Poruszające wspomnienia żony
Śmierć Michała Urbaniaka. Co przekazała rodzina?
Michał Urbaniak zmarł w wieku 82 lat. O odejściu wybitnego polskiego jazzmana i kompozytora poinformowała jego żona, Dorota Urbaniak, publikując wpis w mediach społecznościowych.
To właśnie na oficjalnym profilu artysty w sobotni wieczór pojawiła się informacja o jego śmierci. Dorota Urbaniak napisała wówczas krótko, że jej mąż „żył i czuł wielkimi nutami”, podkreślając, jak ważna była dla niego muzyka do ostatnich chwil. W kolejnych dniach wdowa zdecydowała się na bardziej osobiste wyznanie.
Tym razem nie skupiła się na dorobku artystycznym, ale na wspólnym życiu. Z jej słów wyłania się obraz codzienności, która przez długi czas była walką. Jednocześnie jest to opowieść o bliskości i obecności, które nie zniknęły mimo choroby. To właśnie ten głos rodziny nadał całej historii szczególny wymiar
Ostatnie miesiące życia jazzmana. Walka i codzienność
Dorota Urbaniak ujawniła, że ostatnie półtora roku było dla nich wyjątkowo trudne. Jak napisała na portalu Facebook:
– “Walczyliśmy codzienne przez ostatnie półtora roku” – odnosząc się do stanu zdrowia męża.
Wszystko zmieniło się po jego wyjściu z pierwszej śpiączki. Życie, jak przyznała, znacznie zwolniło, a wyjazdy stały się rzadkością. Mimo to w ich codzienności wciąż pojawiały się drobne radości.
Michał Urbaniak, choć miał więcej czasu na odpoczynek, starał się nadal pracować. Z relacji żony wynika, że nie tracił energii ani potrzeby tworzenia. Wieczory często wyglądały podobnie, ale miały dla nich szczególne znaczenie. Wspólne chwile nabrały innej wartości niż wcześniej. To był czas skupiony na byciu razem, a nie na planach i kalendarzach.