Dyskusja na temat lekcji religii w publicznych szkołach nie cichnie. Link w komentarzu 👇

Religia zniknie ze szkół? “Państwo nie powinno finansować żadnych związków wyznaniowych”

Dyskusja na temat lekcji religii w publicznych szkołach nie cichnie. Chociaż wymiar tego przedmiotu został ograniczony o połowę, słychać głosy, że katecheza w ogóle powinna zniknąć z planu lekcji.

Szkolne lekcje religii przeszły sporo zmian. Przede wszystkim, zgodnie z decyzją MEN, wymiar tych zajęć został zmniejszony o połowę. Oznacza to, że w planie lekcji religia pojawia się już tylko raz w tygodniu. Poza tym ma być planowana jako pierwsza lub ostatnia godzina lekcyjna danego dnia. To z myślą o uczniach, którzy nie uczęszczają na katechezę. Poza tym ocena z religii wlicza się już do średniej ocen na koniec roku.

Nie wszystkim się oczywiście te zmiany spodobały. Stowarzyszenie Katechetów Świeckich przygotowało obywatelski projekt o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz ustawy Prawo oświatowe – “Tak dla religii i etyki w szkole”. W odpowiedzi na artykuł na ten temat: Znów będą dwie godziny religii tygodniowo? Chyba że biskup pozwoli na jedną, do redakcji eDziecko napisała jedna z czytelniczek. “Mój syn miał religię w szkole, “rzucił” ją na etapie gimnazjum. Do bierzmowania nie poszedł. I dobrze. Teraz jest dorosły i w niedzielę rano ma wolne. Ja też zresztą” – zaczęła swoją wiadomość pani Maryla (nazwisko do wiadomości redakcji).

Sprzeciwiam się kościelnemu zuchwalstwu”
“Religia ma zniknąć ze szkoły, dość straszenia dzieci piekłem i szatanem za nasze podatki. Co to za związek katechetów świeckich? Czy każda grupa nauczycieli, np. matematyki czy języka polskiego też ma swój związek? Co za absurdy! Najgorsze, że nasz obecny rząd to toleruje. Tylko czekać, jak wprowadzą świętą inkwizycję i polowanie na czarownice” – napisała w dalszej części wiadomości nasza czytelniczka. “Państwo nie powinno finansować żadnych związków wyznaniowych. Z całą mocą, jako nauczyciel akademicki i nauczyciel szkoły artystycznej sprzeciwiam się temu kościelnemu zuchwalstwu” – zakończyła pani Maryla