Nie do wiary! 😮 ➡️

Magdalena Fręch prowadziła już 4:1. Dwa razy! Niebywałe, co się stało potem

Nie do wiary! Magdalena Fręch prowadziła 4:1 zarówno w pierwszym, jak i drugim secie. A mimo tego wyczerpana Laura Siegemund była w stanie odwrócić losy obu partii i niespodziewanie awansować do ćwierćfinału WTA 1000 w Wuhanie! Polka dwukrotnie była o krok od zwycięstwa, a teraz jednak żegna się z chińskim “tysięcznikiem”. Wiadomo już, ile zarobi za ten turniej.

Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Magdalena Fręch (53. WTA) bardzo udanie rozpoczęła turniej WTA 1000 w Wuhanie. Polka w pierwszej rundzie sprawiła niespodziankę i pokonała faworyzowaną Weronikę Kudiermietową. W drugiej mierzyła się ze znów wyżej rozstawioną rywalką, jaką była Karoliną Muchovą. Nasza rodaczka wygrywała już w tym meczu 7:6(1), 4:1 i wtedy Czeszka zrezygnowała. Dlatego przed pojedynkiem z Laurą Siegemund (57.) można było mieć spore nadzieje na kolejny triumf.

Kapitalny początek Magdaleny Fręch, a potem zwrot! Oj, kłopot!
I rzeczywiście nasza rodaczka zaczęła bardzo dobrze. Już w czwartym gemie udało jej się przełamać przeciwniczkę i szybko zrobiło się 3:1 na jej korzyść. Przy świetnym wyniku 4:1 dla Fręch zaczęły się jednak spore problemy. Polka zaczęła popełniać coraz więcej błędów, a Siegemund, choć również nie była w najlepszej dyspozycji, zaczęła to wykorzystywać i krok po kroku wracać do tego spotkania. Udało jej zdobyć dwa breaki i nagle to Niemka wyszła na prowadzenie 5:4.

Zobacz więcej: WTA Wuhan: Iga Świątek — Belinda Bencic [RELACJA NA ŻYWO]
Fręch była już w tak niekorzystnej sytuacji, że choć próbowała, to nie była w stanie nic zrobić i finalnie przegrała pierwszą partię 4:6. W drugiej znów oglądaliśmy naszą rodaczkę w dobrej dyspozycji. Działo się właściwie to samo co w pierwszym secie. Przełamanie w czwartym gemie, wynik 3:1 dla Polki, a po chwili 4:1 i nawet 5:2. I niestety, gdy 53. rakieta świata była w najlepszej możliwej pozycji, aby kończyć tego seta, to znów pojawiły się niespodziewane kłopoty.