NFL
Stało się! Oto mistrzyni US Open ➡️
Co za końcówka finału US Open! Decydował tie-break. I ta reakcja
Aryna Sabalenka mistrzynią US Open! Amerykańscy widzowie, którzy wypełnili w całości trybuny przy korcie centralnym imienia Arthura Ashe’a, liczyli na kolejną sensację w wykonaniu Amandy Anisimovej. Ta co prawda zagrała lepiej niż w finale Wimbledonu z Igą Świątek, ale słabszy serwis nie pozwalał na to, by rzucić wyzwanie faworytce. Sabalenka wygrała finał 6:3, 7:6(3) i zdobyła swój czwarty wielkoszlemowy tytuł w karierze. A emocjonalna reakcja mistrzyni, która rozpłakała się na korcie, wiele mówi o tym, ile znaczy dla niej ten tytuł.
Święto tenisa kończy się spektaklem w dwóch aktach, z których pierwszy miał rozpocząć się dziś chwilę po 22.00 polskiego czasu. O ile obecność Aryny Sabalenki w meczu o tytuł nie jest większym zaskoczeniem, o tyle dotarcie Amandy Anisimovej do tego etapu US Open zasługuje na wielkie docenienie.
Nikt nie ma wątpliwości, że jest to zawodniczka, którą stać na odnoszenie sukcesów na najwyższym poziomie kobiecego tenisa. Ale przeżycie, jakim był finał Wimbledonu przegrany 0:6, 0:6 musiało jakoś zadziałać na Amerykankę. Tylko od niej zależało, czy wyciągnie z tego istotną lekcję. Tak właśnie się stało, a już w kolejnym wielkim szlemie Anisimova wzięła rewanż na Idze Świątek, potem pokonała będącą w znakomitej formie Naomi Osakę i w końcu mogła powalczyć o upragniony prestiżowy tytuł. I miała istotną przewagę już od początku
Tutaj Amanda Anisimova mogła przecież liczyć na ogłuszające wsparcie ze strony publiczności. Zawodniczka ta urodziła się właśnie w stanie New Jersey, co prawda nie w samym Nowym Jorku, ale bez wątpienia nigdzie indziej na świecie nie może liczyć na tak głośny doping. Pomoc z trybun mogła okazać się ważnym czynnikiem w meczu z liderką rankingu i wyraźną faworytką finału.
Pierwsze gemy przypominały jednak bardziej koszmar z pamiętnego meczu z Igą Świątek w Londynie. Anisimova popełniała sporo błędów i dość szybko dała się przełamać swojej przeciwniczce. W tamtym finale w Anglii długo wydawało się, że Amerykance potrzebny jest jeden impuls, jedna dobra wymiana, by się przebudzić. Wtedy się jej nie doczekała, tutaj stało się inaczej.