NFL
Iga Świątek szykuje się na debiut z rywalką, która jest zdecydowaną faworytką. Jak poradzi sobie w drugiej rundzie US Open? Więcej w komentarzu
Świątek poznała rywalkę w II rundzie US Open. Nie było czego zbierać
Tenis
Świątek poznała rywalkę w II rundzie US Open. Nie było czego zbierać
Świątek poznała rywalkę w II rundzie US Open. Nie było czego zbierać
W czasie, gdy Iga Świątek grała pierwszy mecz na tegorocznym turnieju kobiet US Open, rozstrzygały się także losy jej potencjalnej rywalki w drugiej rundzie. Sensacji nie było. W meczu, w którym dwie tenisistki dzieliło ponad 800 miejsc w rankingu WTA, triumfowała znacznie wyżej notowana Suzan Lamens i to ona będzie kolejną przeciwniczką Polki w razie zwycięstwa w premierowym pojedynku
Holenderka była zdecydowaną faworytką tego spotkania. Posiadała już jakieś doświadczenie w wielkoszlemowej grze (choć nie odnosiła tam większych sukcesów), a w ubiegłym roku wygrała turniej WTA 250 w Osace, co było jej pierwszym dużym triumfem w tourze. Zajmowała też 66. pozycję w światowym rankingu. Za to jej rywalka, którą była Valerie Glozman, plasowała się tam na 902. miejscu. Dla osiemnastolatki, która w turnieju wystąpiła dzięki dzikiej karcie, już sama gra w drabince głównej US Open stanowiła wydarzenie.
Sensacji nie było. Holenderka zagra ze Świątek po raz pierwszy w tourze
Przez długą część pierwszego seta zapowiadało się na to, że to spotkanie nie może zakończyć się w sposób inny, niż gładkim zwycięstwem tenisistki z Kraju Tulipanów. Ta bowiem zupełnie zdominowała rywalkę na korcie, ledwie dając jej ugrać premierowego gema. Jednak już przy dwóch kolejnych okazjach skutecznie przełamała Glozman, doprowadzając nawet do stanu 5:1 w gemach. W kolejnym gemie miała nawet trzy piłki setowe.
Ale żadnej nie wykorzystała, a następnie jej gra zupełnie się rozregulowała. W przeciwieństwie do postawy Glozman, która występowała bez żadnej presji, nie mając nic do stracenia. Efekt był taki, że doprowadziła do stanu 4:5, sprawiając że faworytce zaczęło robić się gorąco. Dopiero wtedy role ponownie się odwróciły: Lamens okazała się bezbłędna przy własnym podaniu, wygrywając decydującego gema do zera. Choć Amerykanka jej w tym pomogła, kończąc jedną z wymian wyraźnym autem.