NFL
❤️🔥 TOTALNA DEMOLKAAA! ❤️🔥➡️
Demolka Igi Świątek na otwarcie US Open! Po 61 minutach zeszła z kortu
Ależ otwarcie Igi Świątek w US Open! Polka potrzebowała zaledwie 61 minut do zwycięstwa przeciwko Emilianie Arango 6:1, 6:2. Kolumbijka próbowała wszystkiego, w końcówce bezradnie krzyczała w stronę swojego boksu, ale wiceliderka rankingu WTA grała tak, że nie zostawiła jej cienia nadziei. Już wiadomo, z kim Świątek zmierzy się w kolejnej rundzie.
To było jak spotkanie dwóch światów. Choć Arango i Świątek dzieli zaledwie pół roku, ich drogi w tenisie potoczyły się zupełnie inaczej. Kolumbijka od lat walczy z kontuzjami, ma za sobą operację biodra i dopiero w tym sezonie zanotowała pierwsze poważniejsze przebłyski – druga runda Roland Garros czy debiut na Wimbledonie. W rankingu najwyżej była 76., wciąż goniąc pierwszą pięćdziesiątkę. Świątek w tym samym czasie zdążyła zdobyć niemal wszystko, co w kobiecym tenisie możliwe, a jedyną niezdobytą twierdzą pozostaje dla niej Melbourne, gdzie w tym roku była o krok od finału.
Obie miały już okazję się spotkać – w 2017 r. w juniorskim Roland Garros. Wtedy Iga wygrała 6:2, 6:3. Historia powtórzyła się we wtorek, tylko w jeszcze bardziej jednostronnej wersji.
Polka przyjechała do Nowego Jorku po najlepszych tygodniach w sezonie. Najpierw Wimbledon i finał wygrany z Amandą Anisimovą 6:0, 6:0. Potem triumf w Cincinnati, gdzie nie straciła seta. We Flushing Meadows Polka jest więc jedną z głównych faworytek i to obok Aryny Sabalenki, która broni nie tylko tytułu sprzed roku, ale i pozycji numer jeden w rankingu WTA. Scenariusz, w którym Świątek odzyskuje tron, jest jak najbardziej realny – jeśli Sabalenka odpadłaby przed czwartą rundą, a Polka wygrała cały turniej, rankingowe wahadło przechyli się na stronę Świątek.
Mecz z Arango potwierdził, że Świątek nie zamierza na razie oglądać się na punkty i spekulacje. Pierwsze gemy to kilka niewymuszonych błędów. Ustawienie celownika na wysokie i krótkie piłki rywalki wymagało chwili. Ale gdy Polka “poczuła” grę, różnica klas stała się druzgocąca. Pierwszy set skończył się 6:1 w zaledwie 27 minut, a Arango mogła tylko patrzeć, jak kolejne piłki mijają ją raz z lewej, raz z prawej strony kortu. Statystyka zagrań kończących? 10:0 dla Świątek w pierwszym secie.