Connect with us

NFL

“To nie jest normalne”. Oto co zrobiła Anisimova po klęsce z Igą Świątek 🚨🚨🚨 Więcej:

Published

on

“To nie jest normalne”. Oto co zrobiła Anisimova po klęsce z Igą Świątek

Wielki finał Wimbledonu Igi Świątek z Amandą Anisimovą można porównać do słynnego mema z Marcinem Gortatem. “100 do 0 – gracie dalej?!”. Polka po prostu zmiotła Amerykankę z kortu i zgarnęła swój szósty wielkoszlemowy tytuł. – To nie jest normalne! Perfekcyjny mecz. Nie da się grać lepiej w wielkim finale – komentowali dziennikarze. Polka wygrała 6:0, 6:0, a Anisimova wręcz nie dowierzała w to, co się stało – pisze z Londynu Dominik Wardzichowski, dziennikarz Sport.pl.

To była tenisowa perfekcja, pokaz siły Igi Świątek, a przy okazji bezradności Amandy Anisimovej. Amerykanka aż krzyczała i jęczała z bezradności. Po jednym z gemów wściekła uderzyła piłkę o blendę. Nie pomagało jej wsparcie kibiców i ich okrzyki. Polka włączyła tryb walec i przejechała się po kolejnej rywalce na tegorocznym Wimbledonie

W sobotnim finale różnica klas była jeszcze większa niż w półfinałowym starciu z Belindą Bencic. Pierwszy set zakończył się szokująco szybko, bo zaledwie w 25 minut. – Niebywałe, nieprawdopodobne – zachwycali się dziennikarze w loży prasowej. W pierwszym secie Anisimova wyglądała na przytłoczoną ciężarem i stawką meczu. Amerykanka popełniała proste błędy, nie radziła sobie z własnym podaniem, a dłuższe wymiany najczęściej kończyły się wyrzuceniem piłki w aut lub zagraniem w pół siatki. Świątek oczywiście maksymalnie utrudniała jej grę: kapitalnie returnowała i niemal każdym kolejnym zagraniem pokazywała, jaka jest mocna i odporna psychicznie.

Igi Świątek – Amanda Anisimova. Było gorąco. Naprawdę gorąco!
Zwłaszcza, że warunki do gry znów były trudne. W sobotę w Londynie było ponad 30 stopni Celsjusza. Na terenie All England Lawn Tennis and Croquet Club znów było kilka omdleń, interweniowały służby, na szczęście nie na trybunach kortu centralnego. Na nim atmosfera była wyjątkowo gorąca. – Oczywiście mieliśmy tu nawet wyższe temperatury, ale zazwyczaj wieje mocniejszy wiatr – mówili już w piątek kibice. Ten w sobotę był delikatny, na dodatek trybuny największego i najbardziej prestiżowego stadionu na Wimbledonie skutecznie go hamowały. Kibice korzystali z wachlarzy, elektrycznych wentylatorków, a nakrycie głowy, krem z filtrem i butelka wody były finałową koniecznością.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKdiscoverer