NFL
Wiadomo skąd taka decyzja ▶️
Wimbledon zrywa z tradycją na finał Iga Świątek – Amanda Anisimova
Tegoroczna edycja Wimbledonu różni się od poprzednich w kilku kwestiach. To, co będzie miało w największym stopniu wpływ na Igę Świątek, to fakt, że zostały zmienione godziny, o których rozpoczynają się spotkania finałowe. Polka na korcie pojawi się dwie godziny później (17.00) niż inne finalistki w poprzednich latach. Wiadomo skąd taka decyzja.
Iga Świątek w czwartek kompletnie rozbiła w półfinale Wimbledonu Belindę Bencic 6:2, 6:0. Szwajcarka nie umiała odnaleźć się na korcie, będąc całkowicie zdominowana przez naszą tenisistkę. Dzięki temu zwycięstwu Polka awansowała po raz pierwszy w karierze do finału na trawiastych kortach w Londynie.
Gdyby w tegorocznym Wimbledonie utrzymano tradycję z lat poprzednich, można by było w ciemno obstawiać, że nasza tenisistka w sobotę pojawi się na korcie tuż przed godz. 15.00 i dokładnie o tej godzinie rozpoczęłaby walkę z Amandą Anisimovą o tytuł mistrzyni Wimbledonu. Tym razem będzie jednak inaczej. Finał rozpocznie się bowiem o godz. 17.00 czasu polskiego.
Iga Świątek uczestniczy w zmianie tradycji. Tego do tej pory nie było
Skąd taka zmiana? Okazuje się, że organizatorzy zdecydowali się na opóźnienie rozpoczęcia obu finałów (do tej roszady doszło również, jeśli chodzi o turniej mężczyzn), by mogli je obejrzeć kibice z całego świata, o czym opowiedziała Sally Bolton, prezeska All England Club, cytowana przez “The Independent”. Np. w Nowym Jorku będzie wtedy godz. 11.00.
Zobacz też: Wielkie upokorzenie na Wimbledonie. Sprowadzeni do roli “lokajów”
Dodatkowo ma być to posunięcie, które pomoże tenisistom w deblu, którzy do tej pory zawsze występowali po finałach singli i na ich spotkaniach frekwencja była już bardzo mała. W tym roku na kort najpierw będą wychodzić debliści