NFL
Sześciominutowy monolog Niny Patalon. Padły bardzo ważne słowa
Koniec nadziei Polek na ME. Nina Patalon przemówiła. Sześć minut tyrady
siebie spokojem cierpliwie odpowiadała na pytania dotyczące porażki ze Szwecją. Nagle można było odnieść wrażenie, że tematyka jednego z nich nieco wyprowadziła naszą selekcjonerkę z równowagi. Odpowiedź zamieniła się w blisko sześciominutowy monolog, z którym powinien zapoznać się każdy, dla którego trwające Euro jest pierwszym zderzeniem z polską piłką kobiecą.
Po porażkach najpierw z Niemkami (0:2), a następnie ze Szwedkami (0:3) polskie piłkarki nie mają już szans na awans do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Warto podkreślić jednak, że to ich pierwsza tak wielka impreza, a do tego w grupie trafiły na bardzo mocne rywalki, o których potencjale świadczą nie tylko wielkie historyczne sukcesy, ale także znakomite passy z ostatnich miesięcy.
Niektórzy jednak nie do końca zdają sobie sprawę, jak duże zaległości spowodowane odgórnymi zaniedbaniami w ciągu ostatnich kilku lat musiała nadrabiać polska kobieca piłka. Nie tylko, choć chyba przede wszystkim do tych nieuświadomionych krytyków skierowała swoje słowa Nina Patalon.
Sześciominutowy monolog Niny Patalon. Padły bardzo ważne słowa
— Oczywiście życzę trenerom i wszystkim, którzy są w tym środowisku, żeby mieli jak najlepsze warunki, mogli jak najlepiej pracować i jak najlepiej rozwijać zawodniczki, bo jeśli chodzi o rozwój tej dyscypliny w naszym kraju, jest to nieustanny proces. Od samego początku mojej pracy powtarzam, że musimy być cierpliwi, bo długoterminowe procesy tego wymagają. W cztery lata zrobiliśmy coś niesamowitego. Potrzebowaliśmy oddanej grupy ludzi. Mówię o samych zawodniczkach, sztabie ludzi, a także Polskim Związku Piłki Nożnej — zaczęła Patalon.
— Wiem, ile kosztowało to poświęcenia i inwestycji. Nasza reprezentacja z drużyny, która nie miała megawysokich standardów, stała się w pełni profesjonalną: począwszy od organizacji, przez poziom sportowy, zmieniło się wszystko i nadal będzie się zmieniać. Musimy być świadomi, że na mistrzostwach Europy gra 16 najlepszych drużyn. Nam przyszło się mierzyć z drugą i piątą. Powinniśmy spojrzeć przez pryzmat tego, że w pierwszym meczu reprezentacja zagrała naprawdę imponująco, wlała dużo nadziei, ale tu trzeba zagrać co najmniej trzy mecze. A żeby nagrać trzy mecze, a nie jeden, to w Polsce nie może być 30 tys. piłkarek, tylko 150 tys. jak w Szwecji i Niemczech.