NFL
Świątek wygrała i ogłosiła to całemu światu. “Pierwszy raz w życiu” Więcej:
Wielka radość Świątek po powrocie na trawę. “Pierwszy raz w życiu”
Iga Świątek awansowała do kolejnej rundy turnieju WTA w Bad Homburg. We wtorkowe popołudnie pokonała Wiktorię Azarenkę. Najlepsza polska tenisistka po zakończonym spotkaniu była w dobrym humorze. Doceniła między innymi polskich kibiców. – Poza graniem mój każdy dzień to sesja autografów w parku i hotelu, ale naprawdę doceniam to wsparcie i cieszę się, że mogę być bliżej fanów. Widzę też sporo polskich flag – dziękuję, że jesteście i przyjechaliście tutaj. Cieszę się, że kort był pełny – powiedziała.
Iga Świątek bierze udział w turnieju w niemieckim Bad Homburg. To jej preludium przed występem w trzecim tegorocznym wielkoszlemowym turnieju – Wimbledonem. Jej pierwszą rywalką we wtorkowe popołudnie była Białorusinka Wiktoria Azarenka. Faworytka tego meczu była jedna. Swoje zadanie wypełniła w stu procentach. Wygrała w dwóch setach (6:4, 6:4) i pomimo walecznej postawy doświadczonej rywalki zameldowała się w kolejnej rundzie turnieju.
Świątek zabrała głos po wygranej z Azarenką.
– Nie wiem, czułam że przez pierwsze gemy grała dobrze i miałam szansę na wczesne przełamanie, ale tego nie zrobiłam. Później być może było mniej intensywnie, ale starałam się robić to, co wiem że potrafię robić. Na końcu to był dobry mecz. Zwłaszcza z tego powodu, że to był mój pierwszy mecz w tym roku na trawie. Właściwie fakt posiadania wolnego losu to nie jest dobra rzecz, bo chciałabym mieć tyle meczów na trawie ile tylko możliwe. Jestem bardzo szczęśliwa, że udało mi się awansować do kolejnej rundy – powiedziała Świątek w rozmowie z organizatorami.
Szczerze kocham trenować. Cieszy mnie gra na korcie treningowym. Z jednej strony mój tenis może być trudny, ale z drugiej strony mam szansę uczyć się nowych rzeczy. Z pewnością Wim – mój trener – stara się zaimplementować te rzeczy przez cały czas. Staramy się próbować nowych rzeczy i kiedy mam jasny cel podczas treningów dotyczący tego, co mam robić to jest to naprawdę miłe. Masz tę wolność, nie musisz się dostosować do rywala i czegokolwiek – grasz w taki sposób, jaki lubisz. Naprawdę cieszę się z czasu spędzonego na korcie treningowym, więc to nie był dla mnie problem. To nie zdarza się często, że mamy czas trenować pomiędzy turniejami, więc wykorzystałam każdy dzień na to, by stać się lepszą zawodniczką – przyznała