Norwegowie zmieniają narrację ws. skandalu na MŚ. “Oszukiwaliśmy” 😱😱😱

Norwegowie zmieniają narrację ws. skandalu na MŚ. “Oszukiwaliśmy”

Dyrektor sportowy ds. skoków norweskiej federacji Jan-Erik Aalbu jeszcze do niedawna zapierał się, że “afera kombinezowa” została rozdmuchana przez polskie media, a tamtejsi działacze nie mają sobie nic do zarzucenia. Jak się okazuje, diametralnie zmienił jednak narrację. – Próbowaliśmy oszukać system. To niedopuszczalne zachowanie – przekazał na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, cytowany przez serwis NRK.

Dziennikarz Sport.pl Jakub Balcerski dotarł do materiałów, które świadczyły o nieprawidłowościach w reprezentacji Norwegii w skokach narciarskich podczas mistrzostw świata w Trondheim. “To może być największy skandal w historii skoków” – pisał tuż przed rozpoczęciem sobotniego konkursu na dużej skoczni. Jak dotąd norwescy działacze nie zamierzali się przyznać do popełnionych czynów. Aż do teraz.

Szef norweskich skoków przyznaje się do winy. “Nic nie wiedziałem”
– Jestem na 99,9 procent pewien, że niczego takiego nie zrobiliśmy – mówił w sobotę dyrektor sportowy ds. skoków norweskiej federacji Jan-Erik Aalbu, odpowiadając na artykuł Sport.pl. – Polska chciałaby, żeby tak było. Nie mogą znaleźć recepty na swoje problemy, więc muszą zrzucać winę na coś innego – oznajmił.

Nie minęło kilkadziesiąt godzin od tej wypowiedzi, a Aalbu całkowicie zmienił narrację. – Oszukiwaliśmy – zaczął. – Próbowaliśmy oszukać system. To niedopuszczalne – stwierdził podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej, cytowany przez serwis NRK. Działacz powiedział wprost, jak doszło do całego zdarzenia. – Przez całą noc robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby wyjaśnić, co się wydarzyło. Personel pomocniczy przyznał się, że w kombinezony Forfanga i Lindvika wszyto wzmocnione nici – dodał

Jak się okazuje, personel poniesie konsekwencje swoich czynów, choć Aalbu nie chciał zdradzić, jakie konkretnie. – Chciałbym przeprosić za moje kategoryczne zaprzeczanie. Wtedy jeszcze nic nie wiedziałem. To dla mnie szok. To przeczy wszystkiemu, co reprezentuję – tłumaczy.

Dziennikarze pytali, dlaczego zdecydowano się na taki ruch, zwłaszcza że norwescy skoczkowie radzili sobie bardzo dobrze. – Również zadałem sobie to pytanie… Jestem tak samo zszokowany, jak wy wszyscy. Nawet nie mogę pokazać, jak jestem rozczarowany – powiedział.