NFL
Trump i J.D. Vance zastawili pułapkę na prezydenta Ukrainy? – Nie wiem, jakie było podłoże tego zachowania, ale z ich ust padły wstrząsające słowa, które burzą dzisiejszy porządek świata – mówi w rozmowie z „Wprost” Andrzej Olechowski, były minister spraw zagranicznych. Więcej:

Szokujące sceny w Białym Domu. Olechowski: To burzy porządek świata, Zełenski nie zawinił
Zełenski stał się obiektem zmasowanego, brutalnego ataku dyplomatycznego. Nic nie zawinił, zachował się spokojnie i z godnością. Musimy cierpliwie czekać na efekt szczytu w Londynie i wierzyć, że powstaną takie pomysły, które wywołają odpowiednią reakcję USA i Trump porzuci swój niecny plan – mówi w rozmowie z „Wprost” Andrzej Olechowski, były minister spraw zagranicznych i współtwórca PO.
Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Nie milkną echa dyplomatycznego skandalu w Białym Domu. Donald Trump i jego zastępca J.D. Vance obcesowo potraktowali prezydenta Ukrainy na oczach całego świata. Zrobili to z premedytacją?
Andrzej Olechowski: Jesteśmy na niebezpiecznym zakręcie w historii świata. Prezydent USA chciałby powrócić do dziewiętnastowiecznego systemu koncertu mocarstw (system powstał po kongresie wiedeńskim w 1815 r. Jego ideą było porozumienie pomiędzy Wielką Brytanią, Austrią, Prusami i Rosją, które miały decydować o losach świata – red.). Każde z mocarstw odpowiadało wówczas za swoją strefę wpływów i teraz, w rozumieniu Trumpa, jest podobnie.
Amerykański przywódca ewidentnie uznaje, że Ukraina leży w rosyjskiej orbicie wpływów i przyjmuje postawę neutralnego mediatora.
Chce doprowadzić do zawieszenia broni za wszelką cenę. Czym się kieruje?
Przyszłość Ukrainy nie ma – według niego – znaczenia dla bezpieczeństwa i interesów Stanów Zjednoczonych. Chce zatem pozbyć się wydatków oraz kłopotów związanych z tym krajem. Czy wytrwa w tym zamiarze, będzie zależeć będzie od amerykańskiej wewnętrznej polityki i nacisków Europejczyków. Niestety, my nie jesteśmy w stanie przejąć natychmiast odpowiedzialności za Ukrainę.
Czego nam brakuje?