NFL
Choć na krajowym podwórku niejednokrotnie bywał lepszy od kadrowiczów, nie dostawał powołania na zawody. A gdy już się pojawiało, to po jego stronie leżały koszty wyjazdu

Polski skoczek w “czyśćcu”. By przetrwać, musi dorabiać w karczmie
Skoki narciarskie
Biegi narciarskie
Biathlon
Hokej
Łyżwiarstwo
Narciarstwo alpejskie
Snowboard
Curling
Przegląd SportowySporty zimoweSkoki narciarskiePolski skoczek w “czyśćcu”. By przetrwać, musi dorabiać w karczmie
Polski skoczek w “czyśćcu”. By przetrwać, musi dorabiać w karczmie
Natalia Żaczek
Natalia Żaczek
26 lutego 2025, 06:16
Kamil Stoch
Dawid Kubacki
Piotr Żyła
Maryna Gąsienica-Daniel
Natalia Maliszewska
Adam Małysz
Justyna Kowalczyk
Mateusz Gruszka / Jakub KotMateusz Gruszka / Jakub Kot (Foto: Anna Klepaczko, Radosław Jóźwiak / newspix.pl)
– To przykre i demotywujące – słyszymy od Mateusza Gruszki, który wrócił na skocznię po ciężkiej kontuzji. I mimo że niejednokrotnie bywał lepszy od kadrowiczów, to znalazł się poza reprezentacją. A to w polskiej rzeczywistości oznacza problemy. I to duże. – Mam nadzieję, że to będzie takie nazwisko, które pokaże, że można przetrwać w “skokowym czyśćcu” – mówi jeden z jego klubowych trenerów Jakub Kot. Gruszka jednak musi się mierzyć z wyzwaniami, o których jego rywale nawet by nie pomyśleli.
W sezonie 22/23 Mateusz Gruszka zerwał więzadło. Wrócił do skoków, ale nie była to łatwa droga, bo znalazł się poza kadrą, a zatem był zdany tylko na siebie i klubowych trenerów
Choć na krajowym podwórku niejednokrotnie bywał lepszy od kadrowiczów, nie dostawał powołania na zawody. A gdy już się pojawiało, to po jego stronie leżały koszty wyjazdu
— Dzięki dobrej współpracy z Tatrzańskim Związkiem Narciarskim dogadaliśmy się, że Mateusz może wziąć tę fakturę na nich. Gdyby nie to, po prostu nie pojechałby na te zawody, bo ani on, ani klub by tego nie pokrył — mówi o ostatnim wyjeździe na FIS Cup trener klubowy skoczka Jakub Kot. W Eisenerz Gruszka był dwukrotnie najlepszy z Polaków
Poza treningami skoczek studiuje i pracuje. — Czasem kończy się pracę o północy. Zanim dojedzie się do domu, mija pół godziny, szykujesz się do spania i już jest pierwsza, a o ósmej musisz wstać na trening — opowiada