NFL
Demolka w meczu ze Świątek, pokaz mocy w Dubaju. 89 minut walki i koniec koszmaru

Od czasu kompromitacji w meczu z Igą Świątek w 1/16 finału Australian Open Emma Raducanu notowała prawdziwie czarną serię. Brytyjka przegrała cztery spotkania z rzędu i w żadnym turnieju nie udało jej się przełamać bariery pierwszej rundy. W Singapurze lepsza okazała się Cristina Bucsa, w Abu Zabi Marketa Vondrousova, a w Dosze Jekaterina Aleksandrowa. Przełom nastąpił w Dubaju.
Raducanu wreszcie stanęła na wysokości zadania. Przełom nastąpił w Dubaju
W pierwszej rundzie tysięcznika w Zjednoczonych Emiratach Arabskich Raducanu mierzyła się z Marią Sakkari. Znów mogła mówić o pechu, bo była to wyjątkowo wymagająca rywalka na starcie turnieju. Już od pierwszych zagrań widać było, że w 22-latkę wstąpiła nowa energią – wyglądała dużo lepiej, aniżeli w poprzednich pojedynkach.
Rozpoczęła od przełamania Greczynki i wyjścia na prowadzenie 2:0. Sakkari poradziła sobie z trudnościami i w szóstym gemie doprowadziła do wyrównania 3:3. Chwilę później dała się jednak przełamać do zera i jej gra wyraźnie się podłamała. Raducanu wykorzystała pierwszą piłkę setową i po 43 minutach prowadziła 1-0.
Pewne zwycięstwo i upragniony awans Brytyjki. Sakkari wciąż w kryzysie
Brytyjka potwierdziła swoją dominację w drugiej partii, która toczyła się już niemal całkowicie pod jej dyktando. 60. rakieta świata górowała w większości statystyk, a Sakkari wyglądała na coraz bardziej zrezygnowaną. Kiedy została przełamana w piątym gemie, a rywalka dołożyła swoje podanie i prowadziła 4:2, niemal jasne już było, że Greczynka może nie być w stanie odwrócić losów rywalizacji.
Po kilku minutach było 5:2 i Emma Raducanu stanęła przed szansą sięgnięcia po zwycięstwo przy własnym podaniu. Prowadziła 30:0, ale dwie kolejne piłki padły łupem dużo bardziej doświadczonej Greczynki. Mistrzyni US Open opanowała w newralgicznym momencie nerwy i po trwającym półtorej godziny meczu wreszcie mogła cieszyć się z triumfu. Wynik 6:4, 6:2 odzwierciedlał przewagę 22-latki nad starszą rywalką.