NFL
Skiba rozprawił się z metodami prezentacji danych przez stację. Link w komentarzu🔽
Krzysztof Skiba, nie ukrywając swoich politycznych preferencji, nie przepuszcza okazji i co rusz krytykuje w sieci Prawo i Sprawiedliwość. Muzyk publikuje w mediach społecznościowych obszerne felietony, w których uderza w polityków i rozbawia internautów. Teraz członek zespołu Big Cyc postanowił się przyjrzeć imprezie sylwestrowej z Chełma. Artysta ocenił działania stacji Tomasza Sakiewicza.
Krzysztof Skiba o oglądalności sylwestra Republiki
Kilka dni temu ujawniono wyniki oglądalności imprez sylwestrowych poszczególnych stacji telewizyjnych. Według danych Nielsen Media, TV Republika miała 1,3 mln widzów (co w kontekście pierwszego takiego wydarzenia można uznać za znakomity debiut), Polsat został liderem z 3 mln widzów, natomiast Telewizja Polska znalazła się na drugiej pozycji z 2 mln. Co ciekawe, Tomasz Sakiewicz, czyli prezes TV Republika, ogłosił w sieci zwycięstwo z wynikiem… 5 mln widzów. Podane przez niego informacje wzbudziły kontrowersje i dyskusje na temat wiarygodności. Postanowił się do tego odnieść Krzysztof Skiba.
„Krzyczą, jak dziewica w noc poślubną, że trzy miliony Polaków ich oglądało, a dzień później dodali sobie jeszcze milion, a potem jeszcze jeden. W sumie wyszło im, jak dobremu szulerowi, pięć milionów z sufitu. Paski w Republice, licząc, że widownia zamiast mózgu ma konfetti, radośnie ogłaszały nawet, że «cała Polska ogląda sylwestra w Chełmie». Serio? Cała? Czyli 38 mln?” — zaczął Skiba w swoim poście
Następnie artysta wspomniał, że choć wyniki oglądalności TV Republika mogą budzić uznanie, to metody, jakimi stacja podaje swoje osiągnięcia, zasługują na potępienie. Żartobliwie porównał także działania telewizji do postaci Ryszarda Ochódzkiego z kultowego filmu „Miś”, sugerując, że prawda raczej się nie liczy. Stwierdził, że TV Republika „nagina rzeczywistość i opowiada bajki”, a deklarowane wyniki oglądalności zdają się być wyssane z palca.
„Sami pracownicy Republiki ujawniali anonimowo dziennikarzom, że z tą «milionową» frekwencją, to Prezes Sakiewicz trochę odleciał. Pewnie resztki szampana buzowały jeszcze w skroniach, gdy ogłaszał swoje cztery miliony. A może z tymi wymyślonymi milionami, to inspiracja liderem Bayer Full, który przez lata wciskał mediom zatruty kit, że jego zespół jest wielką gwiazdą w Chinach i sprzedał tam 60 milionów płyt, a potem się okazało, że to – jak w wypadku Natalii Janoszek i jej kariery w Bollywood – kompletna lipa i żałość na poziomie erotomana gawędziarza z filmów porno dla niewidomych” – pisał.
„Nieważne, jak ludzie głosują, ważne, kto liczy głosy. Stara zasada Józefa Stalina sprawdza się do dziś. Wiadomo, że «miliony» Sakiewicza to lipa. On prawdziwe ma na koncie” – dodał Krzysztof Skiba.