NFL
Niebywałe, co zrobił Lewandowski. Wszystkim to umknęło
W meczu z Chorwacją wejście Roberta Lewandowskiego w roli jokera okazało się strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu Polacy nie przegrali z trzecią drużyną ostatniego mundialu. Wcześniej jednak oglądaliśmy zaskakującą scenę z udziałem kapitana reprezentacji Polski
Przyznam się szczerze, już chciałem się czepiać Lewandowskiego. Moją uwagę zwróciła zaskakująca scena podczas meczu Polska – Chorwacja. Otóż gdy Polacy zdobyli drugą bramkę, zobaczyliśmy przez chwilę ławkę reprezentacji. Zawodnicy, którzy sekundy wcześniej wyskoczyli z krzesełek, by świętować gola Nicoli Zalewskiego, właśnie wracali na swoim miejscu. Wyjątkiem był Lewandowski. On najwyraźniej z kolegami nie celebrował. Siedział na swoim miejscu wpatrzony w tablet.
Zastanawiające scena na Narodowym
Oczywiście, nie daję wiary żartownisiom z portalu X, którzy piszą, że pykał sobie w gierkę. Nieporuszoność kapitana reprezentacji Polski wbiła mnie jednak w konsternację. Zacząłem się zastanawiać, czy aby zawodnik o takiej roli w kadrze, nie powinien być bardziej zaangażowany w interakcje ze swoimi kolegami na ławce rezerwowych? Zwłaszcza w takim momencie, gdy zespół zdobywa kontaktową bramkę.
W głowie zrodziła mi się nawet obrazoburcza myśl, że niech sobie Lewandowski dalej siedzi z tabletem na ławce rezerwowych, bo i bez niego gra ofensywna Polaków wygląda bardzo dobrze. Na swoją obronę powiem, że nie byłem jedynym, którego myśli pobiegły w tym heretyckim kierunku. Mateusz Borek, komentując mecz w TVP, mówił o najlepszym kwadransie gry Polaków pod wodzą Michała Probierza. Chwalił ofensywny polot, świetną grę bez piłki i szybkość wymiany podań właśnie w momencie, gdy na boisku nie było Lewandowskiego. Zresztą nie tylko on. Inni piłkarscy eksperci też wygłaszali ochy i achy na tym, jak wyglądała gra Polaków w ataku bez najlepszego polskiego napastnika w historii.