NFL
Rocznica makabry na DK 707. W busie zamiast foteli były pniaki. Widok kilkunastu trumien łamał serce
Był wczesny ranek. Na drodze wojewódzkiej 707 rozegrał się dramat, który na zawsze zapisał się w annałach polskich katastrof drogowych. 12 października 2010 r. w wyniku zderzenia busa osobowego z tirem, nieopodal Nowego Miasta nad Pilicą (woj. mazowieckie), życie straciło 18 osób. Dziś mija 14 rocznica tragedii.
Wokół miejsca wypadku panowała wówczas gęsta mgła, ograniczająca widoczność do zaledwie 100 m. 14 lat temu o godz. 6.18 do służb ratunkowych wpłynęło zgłoszenie od 31-letniego kierowcy ciężarówki z Rawy Mazowieckiej, który uczestniczył w zdarzeniu. Na miejsce natychmiast skierowano służby ratownicze, które zastały przerażający widok – zmasakrowane ciała i rozbite pojazdy.
Jechali do pracy sezonowej przy zbieraniu jabłek
Na miejscu zginęło 16 osób. Dwie kolejne, które znajdowały się w tylnej części busa, zmarły w szpitalu. Było to 14 mężczyzn i cztery kobiety. Większość pasażerów pochodziła z gminy Drzewica (woj. łódzkie). Ze względu na mgłę na miejscu tragedii nie mógł wylądować śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Winę za wypadek ponosił kierowca busa, który wyprzedzając inny samochód, źle ocenił odległość i czołowo zderzył się z ciężarówką. Przyczyną była więc prędkość i fatalne warunki atmosferyczne.
Śledczy byli zdumieni, że w pojeździe, który z założenia mógł przewozić od czterech do sześciu osób, znajdowało się aż 18 pasażerów. Wszyscy pasażerowie busa jechali do pracy sezonowej przy zbieraniu jabłek. Policjanci na miejscu wypadku odkryli, że zamiast tradycyjnych siedzeń, w busie zamontowano prowizoryczne ławki z drewnianych pniaków i skrzynek.
Ci ludzie nie mieli szans. Siedzieli w busie na prowizorycznych ławkach