NFL
Czekali na to ponad 3000 dni. “Nie jestem zadowolony”
WKS Śląsk Wrocław zanotował pierwsze zwycięstwo po powrocie do ORLEN Superligi mężczyzn. Beniaminek ograł Piotrkowianina Piotrków Trybunalski po rzutach karnych. Trener Bartłomiej Koprowski miał jednak niedosyt z uwagi na brak kompletu punktów.
Do 2. kolejki ORLEN Superliga mężczyzn beniaminek musiał czekać na pierwsze zwycięstwo. WKS Śląsk Wrocław, który powrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej po długiej nieobecności, pokonał Piotrkowianina Piotrków Trybunalski.
Spotkanie zakończyło się serią rzutów karnych z uwagi na remis 26:26. W nich wrocławianie zdobyli trzy bramki, a rywale tylko jedną (relacja TUTAJ). Bohaterem Śląska został bramkarz Patryk Małecki.
– Trzeba oddać, że mecz w samej końcówce uratował Patryk Małecki i w karnych tak samo odbił dwie piłki. To on został bohaterem i czapki z głów dla niego, bo nam uratował punkty – przyznał na konferencji prasowej środkowy wrocławian Hubert Kornecki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!
01:18
Śląsk czekał na zwycięstwo w ORLEN Superlidze ponad 3000 dni. Ostatecznie ta sztuka udała im się pod wodzą Bartłomieja Koprowskiego, czyli najmłodszego szkoleniowca najwyższej klasy rozgrywkowej.
– Po raz kolejny zrobiliśmy huśtawkę nastrojów kibicom. Nie jestem zadowolony z dwóch punktów, bo powinniśmy mieć ich już z cztery-sześć – wyznał trener Śląska.
– Jednak te dwa cieszą, bo nie jest to porażka. Mam nadzieję, że to zwycięstwo po karnych zbuduje nas mocniej i będziemy jeszcze więcej pracować, dzięki czemu uwierzymy, że możemy odnosić triumfy – dodał.
Koprowski został również zapytany o odczucia po zwycięstwie jak najmłodszy trener ORLEN Superligi. – Wróciliśmy z dalekiej podróży, bo w drugiej połowie było -4. Potrafiliśmy się podnieść, za co wielki szacunek dla zespołu, że wyszedł na +2, lecz szkoda tego jednego punktu. Jesteśmy mega ambitnym zespołem, wiemy, jaką mamy siłę i potencjał, musimy jeszcze więcej wycisnąć z naszych zawodników i tak samo ja z siebie – podsumował.