NFL
Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk [RELACJA NA ŻYWO]
Cios za ciosem w meczu Jagiellonii Białystok z Lechią Gdańsk! Mistrzowie Polski otworzyli wynik już w 13. minucie meczu, ale goście odpowiedzieli zaledwie trzy minuty później. Podlasianie chcą wymazać dotkliwą porażkę w Poznaniu, a Biało-Zieloni liczą na kontynuowanie kursu, który obrali w ostatnim domowym pojedynku z Radomiakiem. Zapraszamy na relację ze starcia mistrzów. Jagiellonia Białystok — Lechia Gdańsk — początek w sobotę, 21 września o godzinie 14:45.
Początek sezonu jest aktualnych mistrzów Polski rozczarowujący. Cztery zwycięstwa i trzy porażki sprawiły, że Jagiellonia Białystok zajmuje odległe ósme miejsce w tabeli PKO Bank Polski Ekstraklasy.
– Może mamy słabszy moment, ale nadal jesteśmy zespołem, który ma swoją jakość i jest groźny – zapewnia szkoleniowiec białostoczan Adrian Siemieniec.
Jaga w poprzedniej kolejce została boleśnie pokonana przez Lecha Poznań aż 0:5. W znacznie lepszych nastrojach do tego meczu podchodzić mogli piłkarze z Gdańska, którzy po fatalnym początku sezonu, w którym zanotowali cztery porażki i dwa remisy w ostatnich dwóch kolejkach wygrali odpowiednio z Górnikiem Zabrze i z Radomiakiem Radom.
Początek meczu w Białymstoku udowodnił, że będziemy świadkami emocjonującego widowiska. Już w 13. minucie meczu gospodarze objęli prowadzenie po golu Tomasa Silvy, ale już trzy minuty później goście wyrównali po trafieniu Bogdana Wjunnyka.
Mecz Jagiellonii Białystok z Lechią Gdańsk zapowiadał się jako emocjonujące widowisko, zwłaszcza po zawirowaniach, jakie towarzyszyły obu drużynom na początku sezonu. Podlasianie chcieli szybko zapomnieć o dotkliwej porażce 0:5, której doznali tydzień wcześniej w starciu z Lechem Poznań, natomiast goście z Gdańska, podbudowani ostatnimi zwycięstwami, mieli nadzieję na kontynuowanie swojej pozytywnej serii. Sobotni mecz, rozegrany 21 września 2024 roku, okazał się starciem pełnym emocji, zwrotów akcji i zaciętej walki na boisku, która zadowoliła zarówno kibiców na stadionie, jak i widzów przed telewizorami.
Przebieg meczu: gol za golem
Już od pierwszych minut było widać, że oba zespoły przystąpiły do meczu z pełnym zaangażowaniem. Jagiellonia, grając przed własną publicznością, była zdeterminowana, by zmazać plamę po bolesnej porażce z Lechem. Natomiast Lechia, której początek sezonu pozostawiał wiele do życzenia, chciała podtrzymać formę po ostatnich wygranych meczach z Górnikiem Zabrze i Radomiakiem Radom.
W 13. minucie meczu to Jagiellonia otworzyła wynik, co wprawiło w euforię kibiców zgromadzonych na stadionie w Białymstoku. Gola dla gospodarzy zdobył Tomas Silva, który po precyzyjnym dośrodkowaniu w polu karnym pewnym strzałem pokonał bramkarza Lechii. Wydawało się, że Podlasianie przejmą kontrolę nad meczem i będą dyktować tempo gry.
Jednak Lechia Gdańsk odpowiedziała błyskawicznie. Zaledwie trzy minuty później, w 16. minucie meczu, Bogdan Wjunnyk doprowadził do wyrównania. Gol dla Lechii padł po szybkiej akcji na skrzydle, która zaskoczyła obronę Jagiellonii. Wjunnyk znalazł się w dogodnej sytuacji w polu karnym i strzałem z bliskiej odległości pokonał bramkarza gospodarzy. Wynik 1:1 sprawił, że mecz nabrał jeszcze większego tempa, a obie drużyny wiedziały, że nie mogą sobie pozwolić na chwile nieuwagi.
Jagiellonia walczy o powrót do formy
Początek sezonu nie był łaskawy dla aktualnych mistrzów Polski. Po siedmiu rozegranych kolejkach Jagiellonia miała na koncie cztery zwycięstwa i trzy porażki, co plasowało ich dopiero na ósmym miejscu w tabeli PKO Bank Polski Ekstraklasy. Wynik ten był daleki od oczekiwań zarówno klubu, jak i kibiców. Trener Adrian Siemieniec próbował tłumaczyć te wyniki chwilowym kryzysem formy, ale zapewniał, że jego zespół wciąż posiada jakość, która pozwoli im walczyć o najwyższe cele.
Dotkliwa porażka 0:5 z Lechem Poznań w poprzedniej kolejce była dla Jagiellonii prawdziwym ciosem. Drużyna z Białegostoku musiała szybko otrząsnąć się po tym niepowodzeniu i skupić na kolejnym rywalu, którym była Lechia Gdańsk. Mecz z drużyną z Pomorza miał być okazją do rehabilitacji i udowodnienia, że Jaga wciąż może walczyć o czołowe lokaty.
Lechia Gdańsk: od porażki do odrodzenia