NFL
Wielki wieczór Magdaleny Fręch! Życiowy wynik w Meksyku
Wielki wieczór Magdaleny Fręch! Życiowy wynik w Meksyku
Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Alfredo Moya/Jam Media / Na zdjęciu: Magdalena Fręch
zdjęcie autora artykułu
Rafał Smoliński
15.09.2024, 04:18
Magdalena Fręch wystąpi w swoim największym w karierze finale zawodów głównego cyklu. Polska tenisistka stanie przed szansą wygrania turnieju WTA 500 w meksykańskiej Guadalajarze po tym, jak w sobotni wieczór zwyciężyła Caroline Garcię 7:6(4), 7:5.
Po trzech zwycięstwach Magdalena Fręch (WTA 43) dotarła do półfinału zawodów Guadalajara Open Akron. Na tym etapie jej przeciwniczką była Caroline Garcia (WTA 30). Francuzka wspięła się w 2018 roku na czwartą pozycję w rankingu WTA, ale obecny sezon nie należy do udanych. Zresztą już w styczniu Polka pokonała ją w II rundzie wielkoszlemowego Australian Open 2024. Łodzianka bardzo liczyła na powtórzenie tego rezultatu w Meksyku.
Początek sobotniego pojedynku należał jednak do Garcii. To reprezentantka Trójkolorowych postarała się o przełamanie w drugim gemie, po czym odskoczyła na 3:0. Fręch starała się szybko odrobić stratę, lecz nie wykorzystała dwóch break pointów w piątym gemie. Potem Francuzka dosyć pewnie trzymała serwis i wyszła na 5:2. Niewiele brakowało, aby rozstrzygnęła seta na swoją korzyść.
Ale tenisistka z Łodzi pokazała waleczne serce. Utrzymała podanie w ósmym gemie, a następnie obroniła dwie piłki setowe. Po chwili Polka przełamała serwis rywalki i sytuacja na korcie zaczęła się wyraźnie odwracać. To niepowodzenie tylko sfrustrowało Garcię, która coraz częściej popełniała niewymuszone błędy. W takiej sytuacji Fręch postawiła na dużą solidność i regularność. Niczego nie zamierzała już oddać przeciwniczce za darmo.
Ostatecznie o losach premierowej odsłony rozstrzygnął tie-break, który był przekrojem tego, co wydarzyło się w partii otwarcia. Najpierw bowiem pobudzona Garcia zdobyła trzy punkty i wydawało się, że pójdzie za ciosem. Inne plany miała jednak Fręch. Nasza reprezentantka odwróciła losy 13. gema, a po podwójnym błędzie rywalki wyszła na 5-3. Tej przewagi już nie zaprzepaściła. Po dłuższej wymianie wykorzystała piłkę setową i była bliżej finału.
Obraz gry w pierwszej części spotkania dobrze oddają liczby. Nasza tenisistka skończyła siedem piłek, ale i miała tylko osiem niewymuszonych błędów. Jej francuska przeciwniczka grała z większym ryzykiem, które jednak nie przyniosło pożądanego rezultatu. Miała bowiem 19 wygrywających uderzeń, ale także aż 30 błędów własnych! To dlatego wypuściła z rąk prowadzenie i musiała gonić wynik.
Rzeczywiście drugiego seta Garcia rozpoczęła z mocnym postanowieniem poprawy. Naciskała na returnie i sporo piłek kończyła. Polka gładko oddała serwis w pierwszym gemie, a po zmianie stron ponownie znalazła się w opałach. Niezwykle długi i zacięty bój w trzecim gemie zakończył się podwójnym błędem. Francuzka prowadziła więc już 3:0 i miała przewagę dwóch przełamań.
26-latka z Łodzi pokazała jednak, że tego wieczoru nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Kluczem znów okazała się solidna gra i cierpliwe czekanie na swoje szanse. A te nadeszły bardzo szybko, ponieważ rywalka obniżyła poziom. Wskutek naporu Fręch 30-latka stała się niecierpliwa i popełniała niewymuszone błędy. W efekcie łatwo straciła podanie w czwartym i szóstym gemie, a to oznaczało, że na tablicy wyników pojawił się remis po 3.
To zwiastowało wielkie emocje w końcowej fazie seta. Jeszcze w siódmym gemie Garcia zdołała wywalczyć breaka i wysunęła się na 4:3. Z prowadzenia cieszyła się jednak krótko, ponieważ ponownie straciła serwis. Fręch natychmiast poszła za ciosem i w tak ważnym momencie po raz pierwszy wysunęła się na czoło w drugim secie. Francuzka doprowadziła jeszcze do stanu po 5. Po zmianie stron Polka miała już jednak piłkę meczową i po błędzie rywalki na jej twarzy zagościła wielka radość.
Po dwóch godzinach i 7 minutach Fręch wygrała 7:6(4), 7:5 i poprawiła bilans z Garcią na 2-0. W sobotę Polka zanotowała 1 asa, 7 podwójnych błędów, 10 kończących uderzeń i 19 pomyłek. Francuzka zagrała nierówno. Zapisano jej bowiem 7 asów, 6 podwójnych błędów, 35 wygrywających uderzeń i aż 52 niewymuszone błędy. Nasza reprezentantka zdobyła 95 ze 178 rozegranych punktów.
Zwycięska Fręch awansowała do drugiego w sezonie 2024 finału zawodów głównego cyklu, ale pierwszego rangi WTA 500. W lipcu grała o tytuł na mączce w Pradze (WTA 250), gdzie w historycznym dla polskiego tenisa pojedynku pokonała ją Magda Linette.