Connect with us

NFL

69 minut i koniec. Kapitalny powrót Chwalińskiej do cyklu WTA. Dwie “bagiety”

Published

on

69 minut i koniec. Kapitalny powrót Chwalińskiej do cyklu WTA. Dwie “bagiety”

Świetna końcówka poprzedniego roku, ale i przejście kwalifikacji w Australian Open – to wszystko sprawiło, że Maja Chwalińska znów może myśleć o rywalizacji w głównym cyklu WTA Tour. Na razie w kwalifikacjach turniejów rangi WTA 250 – ten w Kluż-Napoce zaczęła znakomicie, w 69 minut rozgromiła Rumunkę Ilincę Amariei 6:1, 6:1. W niedzielę zagra w finale o miejsce w podstawowej drabince – z 19-letnią Niemką Ellą Seidel.

Aby móc rywalizować w turniejach WTA 250, a przynajmniej na etapie kwalifikacji, trzeba w światowym rankingu być w drugiej setce. A i czasem to nie wystarczy, wszystko zależy od popularności zawodów i ilości zgłoszeń. Czasem trafiają tu zawodniczki niżej notowane, ale głównie dzięki dzikim kartom, gdy reprezentują choćby kraj organizujący turniej.

Maja Chwalińska też już w przeszłości trafiała go głównego cyklu. Grała nawet w głównej drabince Wimbledonu, ale to zawody z większą obsadą, dla 128 zawodniczek w podstawowej ich części. Kontuzja kolana, operacja, długa przerwa – to wszystko sprawiło, że zawodniczka z Bielska-Białej straciła sporo czasu, a później miała problemy z powrotem do drugiej setki rankingu WTA. A gdy to się stało, latem zeszłego roku, wreszcie coś się ruszyło.

W październiku zeszłego roku wreszcie zagrała w turnieju rangi 250 – w meksykańskiej Meridzie. Przeszła tam kwalifikacje, dotarła do drugiej rundy, wygrała seta z najwyżej rozstawioną Renatą Zarazuą. Przegrała jednak całe spotkanie.

Dziś jest 126. na świecie, utrzymała tę pozycję sprzed Australian Open. I ma realną szansę, by zaliczyć kolejny skok. Po zawodach w Rumunii, w których zawodniczka BKT Advantage startuje tak w singlu, jak w i deblu.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKdiscoverer