NFL
Link w komentarzu
Stallone na imprezie u Trumpa. Przykry widok
Sylvester Stallone, ikona kina lat 80. i 90., niegdyś symbol nieustraszonego bohatera, pojawił się ostatnio na gali Kennedy Center Honors z laską w dłoni. Zdjęcia z tego wydarzenia krążą po sieci, a fani z niedowierzaniem komentują widok mężczyzny, który przecież przez lata wydawał się niemal niezniszczalny. Co stało się z twardzielem, którego nazwisko wywoływało dreszcze ekscytacji i podziwu?
urazy.
Wypadki na planie, upadki z wysokości, eksplozje – wszystko po to, by efekt był autentyczny. Takie poświęcenie sprawiło, że Stallone zdobył status legendy kina akcji, ale też wystawiło jego ciało na ekstremalne próby. Kiedy dziś patrzymy na niego na czerwonym dywanie, wspierającego się laską, trudno uwierzyć, że to ten sam mężczyzna, który w filmach walczył z niemal każdym wrogiem i wychodził zwycięsko. Lata kaskaderskich wyczynów odcisnęły swoje piętno, a konsekwencje zdrowotne, które kiedyś były niewidoczne, teraz stały się nieuniknione. W tym kontekście każdy krok Stallone’a staje się historią samą w sobie – historią poświęcenia, odwagi i tego, jak cienka jest granica między legendą a realnym człowiekiem.