NFL
4:2 dla Gauff, ale co się stało później. Aryna Sabalenka poznała rywalkę Czytaj więcej na
Mecz Coco Gauff z Jasmine Paolini kończył ćwierćfinałową rywalizację w Porsche-Arena w Stuttgarcie – miał wyłonić niedzielną rywalkę dla Aryny Sabalenki. I od początku wydawało się, że zostanie nią Amerykanka, która nigdy w karierze nie przegrała meczu z Włoszką. Teraz też prowadziła z przełamaniem 4:2, grała świetnie i… za chwilę wszystko się odmieniło. Jasmine wygrała sześć kolejnych gemów, odwróciła losy spotkania. Pierwszy raz w karierze ograła Gauff – po 88 minutach cieszyła się z wygranej 6:4, 6:3.
Aż trudno uwierzyć, by dwie zawodniczki znajdujące się w czołówce rankingu WTA rozegrały ze sobą zaledwie dwa spotkania. A tak jest właśnie w starciach Paolini z Gauff – grały dotąd tylko w latach nieparzystych. Cztery lata temu w Adelajdzie Amerykanka wygrała 2:1, dwa lata temu w Cincinnati już gładko 2:0.A teraz grały o to, która z nich dostąpi możliwości walki o finał z Aryną Sabalenką. Białorusinka zrobiła już swoje chwilę wcześniej – pokonała po świetnym meczu 6:4, 6:1 Elise Mertens, mimo że rywalka też prezentowała się znakomicie. Gdyby teraz zaś wygrała Gauff, byłoby to jej pierwsze starcie z Białorusinką od zeszłorocznego półfinału WTA Finals w Rijadzie, gdy niespodziewanie ograła ją i ostatecznie skasowała najwyższą gaże w historii kobiecego tenisa – blisko 5 milionów dolarów.