Connect with us

NFL

17-latka wie, jaką cenę musi zapłacić za sukces

Published

on

Młoda lekkoatletka szokuje. “Jedni mnie kochają, drudzy nienawidzą”

Anastazja Kuś jest wschodzącą gwiazdą polskiej lekkoatletyki. Z halowych mistrzostw świata w Nankinie wróciła ze srebrnym medalem w sztafecie 4×400 m. — Jedni mnie kochają, drudzy nienawidzą. Myślę, że to dlatego, iż wyróżniam się i jestem inna niż wszyscy” — powiedziała biegaczka.

REKLAMA

Początkowo polska sztafeta nie miała startować w Nankinie. Polski Związek Lekkiej Atletyki otrzymał jednak zaproszenie od federacji World Athletics kilka dni przed rozpoczęciem zawodów.

— Było to duże zaskoczenie, bo po mistrzostwach Europy miałam skończyć sezon i odpuściłam treningi. Potem nadarzyła się taka okazja. Postanowiliśmy razem z trenerem i innymi zawodniczkami, że spróbujemy naszych sił w Chinach i pojedziemy tam bez aklimatyzacji. Było to dla mnie nowe doświadczenie. Nigdy nie startowałam od razu na kolejny dzień po podróży, która była dosyć długa. To jest kolejne doświadczenie, które na pewno przyda mi się w przyszłości — podkreśliła Kuś.

W Nankinie wystartowało tylko pięć kobiecych sztafet. Złoty medal zdobyły Amerykanki, srebrny — Polki, a brązowy — Australijki. Czwarte miejsce zajęły Chinki, a piąte reprezentantki Sri Lanki. — Termin zawodów był bardzo późny. Ja też pod koniec marca nie jestem w optymalnej formie. Niektórzy przygotowują się już do sezonu letniego na obozach. Inni totalnie odpuścili starty w hali po igrzyskach olimpijskich. Nawet w mistrzostwach Europy była słabsza obsada. Takie jest bieganie w hali. Nikt nie zakazał innym sztafetom przyjechać. Nadarzyła się taka okazja i słusznie, że pojechałyśmy do Chin. Dobrze się zaprezentowałyśmy i zrobiłyśmy to, co miałyśmy zrobić — rzekła lekkoatletka.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKdiscoverer