NFL
𝐁𝐫𝐚𝐰𝐨𝐨𝐨𝐨 🥳🥳🥳

Iga Świątek poszła spać, a tu taka nowina. Wielki moment, czekaliśmy 165 dni
W nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego Iga Świątek pokonała Elinę Switolinę i zameldowała się w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Miami. Jej zwycięstwo wiąże się z wielkim sukcesem nie tylko dla niej samej, ale dla całego polskiego tenisa. Magda Linette również ma powody do świętowania. Na tak wielki moment czekaliśmy 165 dni – od ćwierćfinałów zeszłorocznego turnieju w Wuhanie.
Wszystko zaczęło się nieco ponad pięć miesięcy temu na Dalekim Wschodzie. Właśnie wtedy, w Wuhanie, Magda Linette i Magdalena Fręch odniosły wielki wspólny sukces i awansowały do ćwierćfinału turnieju WTA rangi 1000. Obecność aż dwóch Polek na tym etapie “tysięcznika” wcześniej nie miała miejsca. Minęło trochę czasu, a polski tenis może cieszyć się z powtórzenia tego sukcesu. Wszystko zaczęło się od zaskakującego, żeby nie powiedzieć sensacyjnego, zwycięstwa Magdy Linette nad trzecią rakietą świata – Coco Gauff. W Wuhanie to właśnie Amerykanka była rywalką Polki w ćwierćfinale i pokonała ją 6:0, 6:4. Teraz Linette w pięknym stylu się zrewanżowała.
Kilka godzin później na kort wyszła Iga Świątek. Wiceliderka rankingu znów udowodniła, że jej forma jest bardzo stabilna i dała swoim fanom wiele powodów do zadowolenia. Elina Switolina nie była łatwą rywalką. Prawie nigdy nią nie jest. Tym razem jednak okazała się zdecydowanie za słaba, aby pokonać dobrze dysponowaną Igę Świątek. Sabalenka uprzedzona przez Zheng. Triumf mistrzyni olimpijskiej po tie-breakuWielki moment dla polskiego tenisa. Sukces z Wuhanu już powtórzony. A to może nie być koniecPo tym zwycięstwie Iga Świątek napisała markerem na kamerze, że pora iść spać. W Polsce było kilka minut po 5 rano, zaś w Miami właśnie minęła północ, gdy Polka ostatecznie uporała się z Ukrainką. Można się jedynie domyślać, że nie położyła się od razu. Pomeczowe rytuały z pewnością zajęły jej jeszcze trochę czasu. A Iga Świątek, jako wielka profesjonalistka, nigdy z nich nie rezygnuje.