NFL
𝐁𝐑𝐀𝐖𝐎𝐎𝐎𝐎𝐎𝐎 🥳🥳🥳
Walka na łokcie Justyny Święty-Ersetic, przepychanki. Ale co zrobiła Polka!
Najpierw w piątek pojawiły się łzy i rozczarowanie, bo Justyna Święty-Ersetic była przekonana, że nie dostanie się nawet do półfinału HME. Dostała się jednak, a i tu dopisało jej szczęście: stawka rywalek akurat w jej biegu była teoretycznie słabsza niż w tym pierwszym. A to zwiększało szanse na finał dla naszej utytułowanej reprezentantki. I sprinterka AZS AWF Katowice zrobiła to, co mogła zrobić: pobiegła po swoje. Mimo, że musiała walczyć na łokcie, przepychać się. Finiszowała druga, za Lieke Klaver.
10 lat temu w Pradze był półfinał na 400 metrów, dwa lata później z Belgradu przywiozła indywidualny brąz halowych mistrzostw Europy. Było jeszcze szóste miejsce w Glasgow, wicemistrzostwo kontynentu w Toruniu. Justyna Święty-Ersetic pod dachem biegać lubi, przecież do tego możemy dorzucić seryjne medale, a nawet tytuły wygrywane ze sztafetą. Tej sztafetowej szansy w Apeldoorn zabrakło, widać już efekt zmiany pokoleniowej w polskiej drużynie.
Za to Justyna Święty-Ersetic przyjechała do Holandii z nadzieją na swój trzeci indywidualny medal, choć było jasne, że może być o to trudno. Mimo że sezon zaczęła najlepiej w karierze.
Mistrzostwa Europy. Dobry układ dla Justyny Święty-Ersetic. Jedynie Klaver wydawała się być poza zasięgiemPiątkowy bieg w eliminacjach 32-letnia podopieczna trenera Aleksandra Matusińskiego mocno przeżyła emocjonalnie. Walczyła o drugą lokatę, była jej już niemal pewna po skutecznym ataku na Brytyjkę Amę Pipi, ale nie widziała, że po wewnętrznej przecisnęła się Czeszka Nikoleta Jichova. Polka skończyła trzecia, pogodziła się z tym, że nie awansuje, choć przecież jej nazwisko wciąż było na liście oczekujących z czasami, jako tej ostatniej. I do półfinału ostatecznie też by awansowała.Znalazła się w nim jednak kilka minut po swoim finiszu, Jichova popełniła błąd, została zdyskwalifikowana. A Justynie Święty-Ersetic wkrótce znów dopisało szczęście.
Wszystko to za sprawą układu biegów półfinałowych. W pierwszym znalazły się aż trzy kandydatki do medali: najszybsza w Europie w tym roku Norweżka Henriette Jaeger, która swoje 50.44 s wybiegała podczas polskiego Copernicusa, 19-letnia czeska mistrzyni świata U-20 Lurdes Gloria Manuel oraz Hiszpanka Paula Sevilla, ona z kolei pokonała Polkę przed południem. A tu liczyły się miejsca, a nie czasy – awansować miały po trzy najlepsze.